Od 5 do 12 grudnia poleciałem do Turcji. Coroczny wypad, który sawiam przede wszystkim na bieganie, basen i saunę. Rok 2020 należy oczywiście do wyjątkowych, stąd wyjazd też był specyficzny.
Podróżowanie w czasie Covid-19 nie jest dla nas nowością. Zaliczyłem w tym roku dwie wyprawy rowerowe, byliśmy rodzinnie w górach, na tydzień w Paryżu, a we wrześniu w Turcji. Druga, ostrzejsza fala przyszła jednak jesienią i skomplikowała wyjazdy w wiele popularnych do tej pory miejsc.
Turcja na szczęście nie wprowadziła obowiązkowych testów czy internetowych formularzy. Podobnie jak było to we wrześniu, obowiązuuje tu jedynie papierowy formularz, w którym nie podajemy żadnych danych lokaliacyjnych.
Są one rozdawane na pokładach samolotów, można wcześniej wydrukować i wypełnić.
Bardzo mało turystów
Mam porównanie z poprzednimi zimami, gdzie w wybranych hotelach przebywało sporo gości z różnych krajów. Nie dość, że samolot lecący z Katowic zabierał turystów dwóch organizatorów (Rainbow i Coral), to nie zdołali oni w pełni go obłożyć.
Objawy czasy pandemii było widać po przyjeździe do hotelu – w moim przypadku OZ Side Premium, gdyż w samym obiekcie było dziwnie spokojnie. Wyglądało to tak, jakby jedynymi gośćmi była właśnie nasza spora grupa ustawiająca się w kolejce do zakwaterowania. Oczywiście jak to w przypadku Polaków – wisiał jeden na drugim spiesząc się nie wiadomo do czego.
Z biegiem dni okazało się, że w hoteli są również Rosjanie oraz pojedynczy goście z Niemeic czy Wielkiej Brytanii, ale była to garstka osób jak na możliwości hotelu.
Oczywiście nie będę się rozpisywać o polityce antycovidowej prowadzonej w hotelach, bo pisało o tym sporo osób od wakacji i nic się w tej sprawie nie zmieniło. Wakacje tego typu są niesamowicie bezpieczne. Ciągły ruch powietrza w budynku (wiadomo, nie ma zimy i ogrzewania), maseczki w restauracji itd.
Co widać na filmie, uderzał przede wszystkim weekendowy lock down, ale nawet w tygodniu cisza i spokój na straganach, które nawet zimą cieszą się zawsze sporym powodzeniem. Turystów garstka, a jeśli już (i tu serce rośnie), Polacy 🙂
W hotelach zamknięto baseny kryte i siłownie, ale myślę, że w dużej mierze ze względu na koszy. W wybranych luksusowych piątkach strefy te w dalszym ciągu na początku grudnia normalnie pracowały.
Warto?
Do Turcji? Zawsze! Treningi w słońcu, w samym t-shircie podczas zerowych temperatur w kraju. Tym bardziej, że choć okrojony, to jednak All Inclusive w hotelu. I przede wszystkim zimowe ceny, które oscylują w okolicach 1000 PLN od osoby lub niewiele ponad. To cena weekendowego wyjazdu w Polsce, a Turcja to przede wszystkim kierunek, gdzie można „legalnie” wyjechać bez żadnych dodatkowych koszów (podatków lokalnych czy klimatycznych).
Poniżej film z krótkiego obejścia popularnego Evrenseki (okolice Side).